Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

XIV K 111/15 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Gdańsku z 2016-06-28

Sygn. akt XIV K 111/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

P. T. (1) i D. W. (1) mieszkali wspólnie wraz z jej córką I. B. w mieszkaniu oskarżonej przy ul. (...) w G.. W dniu 8 grudnia 2014 r. około godz. 15.00 odwiedził ich znajomy A. P.. Wszyscy za wyjątkiem I. B. spożywali alkohol w postaci wódki do późnych godzin wieczornych. Następnego dnia rano P. T. (1) obudził się około godz. 6.00, wyszedł z psem na spacer, przy okazji kupując kolejną butelkę wódki. Około 8.00 zaczęli we troje ponownie spożywać alkohol – wódkę, a P. T. (1) wypił również piwo. Alkohol spożywali w jednym z pokoi. Na stole stała wódka, tytoń, bibułka i maszynka do skręcania papierosów, jeden kieliszek, szklanka z wodą mineralną oraz szklanki z herbatą. Na stole nie było jedzenia, ani żadnych sztućców. I. B. siedziała sama w swoim pokoju. Około południa P. T. (1) udał się do toalety. W tym czasie doszło do kłótni pomiędzy pomiędzy D. W. (1) i A. P.. Powodem był brak pieniędzy, które pozostały po zakupieniu alkoholu. Oboje wyzywali się wzajemnie. P. T. (1) był w toalecie przez około 10 minut i słyszał odgłosy kłótni. A. P. siedział na fotelu w pokoju. Oskarżona trzymała w ręku duży nóż kuchenny z napisem (...), z drewnianą rękojeścią koloru ciemnobrązowego, długości 33 cm, szpiczastym ostrzu mierzącym 13 cm długości i 3,9 cm szerokości w najszerszym miejscu. Nóż ten używała do przygotowania sobie kanapek. Zdenerwowana użyciem wobec niej obraźliwego sformułowania przez A. P., zadała mu z dużą siłą cios tym nożem w klatkę piersiową. Nóż pozostał w klatce piersiowej pokrzywdzonego, po czym A. P. wyjął go i wyrzucił na podłogę. Następnie z toalety wyszedł P. T. (1). W tym samym momencie ze swojego pokoju wyszła I. B., która chciała ich uspokoić. P. T. (1) dostrzegł u A. P. ranę, jak mu się wydawało, w okolicach brzucha, która obficie krwawiła. Pokrzywdzony siedział w fotelu, jak poprzednio. I. B. i P. T. (1) dzwonili na pogotowie i ostatecznie karetkę wezwał P. T. (1). Jednocześnie świadek tamował ręcznikiem kuchennym krwawienie u A. P.. W momencie, gdy brał ścierkę z kuchni dostrzegł D. W. (1) zakładającą kurtkę w przedpokoju. P. T. (1) dostrzegł również leżący obok pokrzywdzonego na ziemi duży nóż kuchenny z brązową rękojeścią, ze śladami krwi, który zabrał do kuchni. D. W. (1) opuściła mieszkanie i udała się do brata P. T. (1).

(dowód: zeznania P. T. (1) – k. 50-53, 570-576, 789-790; częściowo wyjaśnienia oskarżonej – k. 67-69, 74-75, 436-437, 955-959; zeznania A. P. – k. 84-89, 545-547, 727-728; protokół oględzin i odtworzenia zapisu – k. 158-161; zeznania D. T. (1) – k. 296-297, 594-595; zeznania D. R. – k. 331-332 /365-366/, 596-597; protokół oględzin rzeczy – k. 338-339; opinia z zakresu genetyki sądowej – k. 301-330; opinia sądowo-lekarska GUM – k. 249-255, 577-579)

Przybyli na miejsce około godz. 12.11 ratownicy medyczni T. C. i W. M. (1) udzielili pomocy pokrzywdzonemu. Do mieszkania wprowadził ich P. T. (1), informując że kolega sam zranił się nożem. W mieszkaniu ratownicy zastali A. P. siedzącego na fotelu ze spuszczoną głową. Mężczyzna był kompletnie ubrany – miał na sobie również kurtkę i buty. Ratownicy stwierdzili u A. P. ranę kłutą klatki piersiowej. Kontakt z nim był bardzo utrudniony. Zapytali P. T. (1), gdzie jest nóż, a świadek przyniósł im z kuchni do pokoju nóż z brązową rękojeścią, bez widocznych zabrudzeń, bez śladów krwi. Był to inny nóż, niż ten, którym zadano cios. W tym momencie w mieszkaniu pojawili się umundurowani policjanci K. Ś., A. K. (1) i K. Z.. Jeden z nich zapytał A. P., dlaczego to zrobił, na co ten odpowiedział, że nie sam tego sobie nie zrobił, że nożem ugodziła go D., która tutaj mieszka. Pokrzywdzony powtórzył, że „nożem dźgnęła go D.”, gdy ratownicy umieszczali go w karetce.

(dowód: zeznania T. C. – k. 19, 438-439; zeznania W. M. (1) – k. 20-21, 441; zeznania A. P. – k. 84-89, 545-547, 727-728; zeznania K. Ś. – k. 136-138, 551-552; zeznania A. K. (1) – k. 183-185, 552; zeznania K. Z. – k. 186-188, 548-549; protokół oględzin mieszkania – k. 6-9/192-194/, protokół oględzin rzeczy – k. 338-339; opinia z zakresu genetyki sądowej – k. 301-330)

D. W. (1) udała się ze swojego mieszkania do mieszkania brata P. T. (2), w G. przy ul. (...). W mieszkaniu tym przebywała wówczas siostrzenica P. T. (1) D. T. (1) z małym dzieckiem i jej chłopak D. R.. Oskarżona powiedziała wówczas „zabiłam tego skurwysyna”, „wbiłam mu nóż”. Mówiąc to, pokazywała rękami długość tego noża. Nie mówiła, gdzie ugodziła inną osobę nożem. Nie odpowiedziała również na pytanie komu go wbiła, ale podała, że zrobiła to, gdyż nazwał ją kurwą, ona nie wytrzymała i wbiła mu w brzuch nóż, którym smarowała kanapki. Mówiła, że nie chciała tego zrobić, ale nie wytrzymała presji i uczyniła to pod wpływem impulsu. Była przestraszona i zdenerwowana, myślała, że go zabiła. D. T. (1) udała się do mieszkania P. T. (1) i zobaczyła, że jest wyprowadzany w kajdankach. W domu z oskarżoną pozostał D. R.. D. T. (1) wróciła do domu i powiedziała D. W. (1) co widziała.

(dowód: zeznania D. T. (1) – k. 296-297, 594-595; zeznania D. R. – k. 331-332 /365-366/, 596-597)

Policjanci ustalili, że dokąd udała się D. W. (1). W kuchni mieszkania przy ul. (...) odnaleźli oskarżoną, która została zatrzymana.

(dowód: protokół zatrzymania – k. 27, 28; zeznania K. Ś. – k. 136-138, 551-552; zeznania K. Z. – k. 186-188, 548-549; zeznania D. T. (2) – k. 243-244, 548-549; zeznania K. T. – k. 292-293, 787-788; zeznania D. R. – k. 331-332 /365-366/)

A. P. został przetransportowany karetką do szpitala i poddany natychmiastowemu zabiegowi operacyjnemu.

(dowód: zeznania K. J. – k. 41-42, 553-554)

Nóż kuchenny (...) o całkowitej długości 32 cm, z drewnianą rękojeścią i ze śladami krwi na ostrzu ujawniono na blacie szafki kuchennej, obok kuchenki. Na szafce obok ujawniono otwarty pojemnik z margaryną, nożem do smarowania, a przy nim dwie kromki chleba – jedna posmarowana w całości, a druga w części – margaryna nie została rozsmarowana na całej powierzchni

(dowód: protokół oględzin mieszkania – k. 6-9/192-194/)

Badanie urządzeniem kontrolno-pomiarowym w dniu 9 grudnia 2014 r. o godz. 14.05 wykazało u P. T. (1) 1,10 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

(dowód: protokół użycia urządzenia kontrolno-pomiarowego – k. 29)

Badanie urządzeniem kontrolno-pomiarowym w dniu 9 grudnia 2014 r. o godz. 14.15 wykazało u D. W. (1) 1,01 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

(dowód: protokół użycia urządzenia kontrolno-pomiarowego – k. 31)

A. P. doznał w wyniku zdarzenia rany kłutej klatki piersiowej. Rana wkłucia długości około 3 cm była zlokalizowana na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie prawej w linii środkowo-obojczykowej, na wysokości III przestrzeni międzyżebrowej. Następstwa doznanej rany, drążącej w głąb do prawej jamy opłucnej były przyczyną krwawienia do prawej jamy opłucnej i towarzyszącego mu wstrząsu krwotocznego. Krwotok wewnętrzny do jamy opłucnej i towarzyszący mu wstrząs krwotoczny stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu, bowiem spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu. Charakter, rozległość i lokalizacja uszkodzeń w obrębie klatki piersiowej wskazuje, że powstały wskutek urazu mechanicznego, godzącego z dużą siłą w przednią, górną część klatki piersiowej po stronie prawej, wskutek działania narzędzia ostrokończystego i ostrokrawędzistego, jakim mógł być nóż.

(dowód: opinia sądowo-lekarska biegłego W. M. (2)– k. 113-114; opinia sądowo-lekarska GUM – k. 249-255, 577-579)

D. W. (1) ma średnie wykształcenie, jest panną. Ma dwoje dorosłych dzieci. Z zawodu jest technikiem-hodowcą. Nie ma majątku. Mieszkanie, w którym oskarżona mieszka z P. T. (1) i I. B. jest zniszczone, brudne i zaniedbane. Źródłem utrzymania mieszkańców jest zasiłek stały I. B. w wysokości 529 zł i comiesięczne zasiłki celowe z MOPS w kwotach 100-200 zł., pomoc żywnościowa (...), dopłaty z Urzędu Miasta do czynszu mieszkaniowego. Rodzina nie zalega z opłatami za czynsz i prąd. D. W. (1) w przeszłości pracowała jako zootechnik, później jako grafik komputerowy przy produkcji wizytówek i folderów reklamowych. Około 10 lat temu straciła pracę, przez pewien czas otrzymywała zasiłek stały z (...). Po stracie pracy zaczęła nadużywać alkoholu, popadała w tygodniowe ciągi alkoholowe. Po spożyciu alkoholu oskarżona staje się agresywna, wulgarna, dochodziło do awantur i rękoczynów między konkubentami. Sąsiedzi nie mają jednak zastrzeżeń do zachowania oskarżonej, nie wzywali Policji. D. W. (1) nie jest również agresywna w stosunku do córki, lecz przeznaczając jej pieniądze na alkohol, powodowała, że czasem w domu brakowało jedzenia, zaniedbywała dom. Oskarżona jest po operacji kręgosłupa, leczy się neurologicznie. Ma orzeczony lekki stopień niepełnosprawności. Nie leczyła się psychiatrycznie, ani odwykowo.

(dowód: wywiad środowiskowy – k. 141-143; dokumentacja lekarska – k. 487-493, 503-517; dane osobopoznawcze odebrane od oskarżonej w trybie art. 213 § 1 k.p.k. – k. 435-436)

D. W. (1) nie cierpi na chorobę psychiczną, nie jest upośledzona umysłowo. Ma organiczne zaburzenia osobowości i tendencję do nadużywania alkoholu. W czasie popełnienia zarzucanego jej czynu miała zachowaną zdolność do rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Nie zachodzą wobec niej warunki art. 31 § 1 i 2 k.k.

(dowód: opinia sądowo-psychiatryczna – k. 226-229, 791-793)

Zachowanie oskarżonej podczas pobytu w areszcie śledczym jest dobre. Została wyróżniona nagrodą za udział w pracach społecznych na rzecz oddziału, nie była karana dyscyplinarnie. W stopniu zadowalającym przestrzega zasad obowiązujących w areszcie śledczym, dba o czystość i porządek oraz o higienę osobistą i swój wygląd. Odnosi się z szacunkiem do przełożonych i zgodnie układa relacja z osadzonymi. Nie przejawia zachowań agresywnych, ani autoagresywnych. Nie stosowano wobec niej środków przymusu bezpośredniego. Nie jest zatrudniona. Wyraża chęć zatrudnienia. Nie była kierowana do nauczania.

(dowód: opinia o tymczasowo aresztowanej – k. 422-424)

D. W. (1) jest osobą niekaraną.

(dowód: informacja o karalności – k. 685)

W postępowaniu przygotowawczym oskarżona oświadczyła, że częściowo przyznaje się do popełnienia zarzucanego jej czynu . Wyjaśniła, że 9 grudnia 2014 roku przebywała wraz A. P. i jej konkubentem P. T. (1) w jej mieszkaniu przy ulicy (...). W mieszkaniu była także jej córka I. B., ale ona ma swój pokój, z którego raczej nie wychodzi. Córka jest chora na schizofrenię, leczy się psychiatry. Od rana był spokój, nie było konfliktów. Od godziny siódmej pili we trójkę alkohol. To znaczy, ona piła wódkę, a mężczyźni wódkę i piwo. Do chwili zderzenia wypiła około ćwierć litra, a oni wspólnie 3/4 litra, kilka piw, nie wie ile. Około jedenastej, dwunastej, krótko przed zdarzeniem P. się położył i wtedy się zaczęło. Dodała, że on się położył na łóżku w tym pokoju, w którym oni także siedzieli. A. zaczął mieć pretensje o jakieś pieniądze, znaczy o to, że jego oskarżyła o zabranie tych pieniędzy. Miało to być 20 złotych, ale ona nigdy go o to nie oskarżyła. Mógł je zabrać P.. Ona tylko stwierdziła ich brak. Potem powiedziała mu żeby się ogarnął i wrócił do ośrodka dla bezdomnych, w którym zwykle przebywa, bo mogą go wyrzucić itd. Zaczął mówić, że chce ze nią być, że P. to kurwa i ona też, skoro z nim żyje. Prosiła żeby się zamknął bo obudzi P.. Cały czas byli razem w pokoju. W pewnej chwili chciała iść do łazienki, a na stole w pokoju leżał nóż, którym wcześniej robili kanapki. Podniosła ze stołu ten nóż i chciała go zanieść do kuchni, ale stanęła, bo A. dalej gadał te bzdury. Stanęła nad nim z tym nożem i prosiła żeby przestał gadać, bo pies się obudzi. A. dalej siedział na fotelu. W pewnym momencie on przesunął się do przodu, uderzył ją w kolano swoim kolanem. to kolano ona ma słabe, noga poleciała jej w dół i całe jej ciało się pochyliło. Nie wie jak kto się stało, ale nóż się wbił gdzieś. Poszła spokojnie do kuchni z tym nożem, bo nie wiedziała jeszcze wtedy, że coś się stało. Nie pamięta, gdzie ten nóż położyła. Przeważnie kładzie mu do zlewu lub na szafkę koło zlewu. Mają noże z jaśniejszymi i ciemniejszymi rączkami. O ile pamięta, to nóż był z tych dużych, z jaśniejszą rączką. Nie wie czy policja go potem zabrała. Po paru minutach wróciła. Patrzy, a on siedzi tam gdzie siedział i trzyma się za bok i ma całą rękę we krwi. Wtedy pomyślała sobie, że musiał zostać uszkodzony przez nią, a właściwie to zrobili razem, bo gdyby on nie uderzył jej w kolano to nic by się nie stało, prawdopodobnie. Dodała, że w czasie tego zdarzenia on w ogóle nawet nie krzyknął, w ogóle nic nie mówił, była cisza. Obudziła P., bo ze zdenerwowania nie mogła wybrać numeru nie mogła mówić. P. nic nie powiedział, chyba tylko zadzwonił po pogotowie. Ona chyba była w szoku, było jej zimno i gorąco, było jej niedobrze. Sama wyszła z mieszkania. P. jej do tego nie namawiał. Poszła do brata konkubenta, bo chciała z kimś pogadać, co tu dalej robić. Nie wiedziała jak inaczej pomóc pokrzywdzonemu, jak tylko przyciskając ranę, ale on zrobił to sam. Oświadczyła, że z całą pewnością ona po zdarzeniu w ogóle z P. nie rozmawiała, do niczego jej nie namawiał. Sama wyszła z domu bo inaczej zemdlałaby. Musiała wyjść na powietrze. A. też jest trochę niepełnosprawny umysłowo, potrafi być niebezpieczny, bałaby się specjalnie mu coś zrobić. ostatnio on uderzył P. jakimś metalem w łeb.

Składając wyjaśnienia na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania oskarżona oświadczyła, że przyznaje się do popełnienia zarzucanego jej czynu i podtrzymała dotychczasową wersję wydarzeń. Dodała, że A. P. smarował sobie nożem kanapkę w pokoju i ten nóż odnosiła do kuchni. Zaznaczyła, że nie jest pewna, czy nóż zaniosła do kuchni, czy wypadł jej po drodze i czy został w ciele. Ponadto wyjaśniła, że A. P. po zdarzeniu pytał: „D., chciałaś mnie zabić?” oraz, że nie ukrywała się za szafą u brata.

W postępowaniu sądowym oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Podtrzymała swoje wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego. W odpowiedzi na pytania swojego obrońcy wyjaśniła, że długo zna pokrzywdzonego i nie mieli zatargów. Oskarżona miewa tzw. omdlenia napadowe, kiedy kręci się jej w głowie i ma sucho w ustach. Musi wówczas usiąść lub się położyć i nie ma wówczas kontaktu z rzeczywistością. Ma zaniki świadomości, leczyła się neurologicznie, przyjmowała leki na dotlenienie mózgu. W trakcie zdarzenia uczęszczała do szkoły – studium menadżerskiego w G. – opiekun medyczny. Opuściła mieszkanie po zdarzeniu, bo źle się czuła, a głownie dlatego, że nie chciała podpaść panu z pogotowia, bo głupio myślała, że nie umiałaby udzielić pomocy człowiekowi, żeby to nie miało negatywnego wpływu na jej naukę, że może doniosą do szkoły, a jednym z przedmiotów w szkole jest udzielanie pierwszej pomocy. Nie zawsze wie kiedy występują omdlenia. Na dzielnicy mieszka osoba o imieniu D..

Na ostatnim terminie rozprawy oskarżona dodatkowo wyjaśniła odnośnie swojego stanu zdrowia, że jest zły, brakuje jej podzielności uwagi, podejrzewa u siebie ubytki słuchu, co rzutuje na jej sposób postrzegania. Wspomniała o omdleniach i zapominaniu, np. co ma kupić w sklepie. Zarzuciła, że w czerwcu ubiegłego roku pojawiła się w aktach opinia od wychowawcy, której wcześniej nie było, a nadto, że skoro A. P. był nieprzytomny to skąd wiadomo, czy pobrano DNA właściwej osoby. Zarzuciła, że w aktach dokonywane są zmiany, że notorycznie ginęła jej korespondencja, gdy mieszkała w G., a stworzono nieistniejącą osobowość w urzędzie meldunkowym, co się odbija na jej osobie. Próbowano jej odebrać dzieci po nieprawdziwymi zarzutami. Doszło do bezpodstawnej interwencji Policji w jej mieszkaniu. Odnośnie samego przebiegu zdarzenia obszernie opisała co działo się w dniu kiedy przyjechał A. P., jak przebiegały jego odwiedziny oraz, że jej samopoczucie było złe. W dniu zdarzenia sama nalewała alkohol, żeby P. T. (1) z A. P. nie przeholowali. Miała w planie, żeby skończyć imprezę. Mężczyźni się przekomarzali, żeby iść jeszcze do sklepu po alkohol. Ostatecznie dała im pieniądze, ale nie zarejestrowała, czy poszli. P. T. (1) się położył. A. P. zrobił sobie kanapki i siedział w fotelu. Oskarżona szła do toalety. Wstała z łóżka, wstając przytrzymywała się stołu, gdyż źle się czuła. Nóż leżał na stole ostrzem w jej stronę. A. siedział obok, „kurwa i kurwa”, fotel był przy łóżku. Nie zwracała na to uwagi. Później pamięta, że siedziała przy stole w kuchni i miała wodę. Usłyszała A. P. z pokoju mówiącego (...), „dlaczego mnie zabiłaś?”, czy coś w tym stylu. Siedział w fotelu, opuścił głowę, trzymał się gdzieś za bok. Miał krew na ręku. Myślała, że się skaleczył podczas robienia kanapek. Obudziła P., wzięła telefon, ale zrobiło jej się ciemno w oczach i nie widziała cyferblatu, więc dała P. żeby zadzwonił na pogotowie. Myślała, że wyniosła nóż do kuchni, nie zauważyła noża w pokoju. Nie jest prawdą, że sterczał, że P. go podnosił. Jak P. dzwonił, to musiała mu podpowiadać i dopowiadać. Następnie oskarżona przebrała się i poszła poczekać na pogotowie na powietrzu. Wytarła też sobie szmatą krew z głowy, gdyż krwawiła. Ostatecznie jednak posiedziała na ławce i poszła do brata P. do domu. Tam nie mówiła, że kogokolwiek zabiła, mógł ją ktoś źle zrozumieć. Przyszedł policjant, kazał jej zaczekać w samochodzie. Została zawieziona na komisariat. Zapytała nieumundurowanego policjanta co z A., potem się wyłączyła i prawdopodobnie nic nie mówiła. Stwierdziła również obecność pieniędzy w kieszeni, trzydzieści parę złotych. W przypadku A. nie było kłótni odnośnie pieniędzy, A. nie jest złodziejem i jeżeli przezornie wyniosła pieniądze do I., to nie przez A.

(wyjaśnienia oskarżonej – k. 67-69, 74-75, 436-437, 955-959)

Sąd oparł rozstrzygnięcie na następujących rozważaniach.

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się głównie na zeznaniach świadków, w tym P. T. (1), któremu jednak dał wiarę tylko częściowo. Dowodami o istotnym znaczeniu dla rozstrzygnięcia był opinie biegłych i instytucji, w szczególności opinia z zakresu medycyny sądowej, sporządzona przez G. (...) Medyczny. Podstawą rozstrzygnięcia stanowiły również dowody z dokumentów i protokołów.

Dowodem o istotnym znaczeniu dla rozstrzygnięcia były zeznania P. T. (1). Świadek wprawdzie nie widział samego ugodzenia nożem, gdyż był wówczas w toalecie, ale był w obecny w tym samym mieszkaniu w czasie, gdy doszło do przestępstwa. Jego zeznania wymagały ostrożnej oceny, ponieważ jest konkubentem oskarżonej, ponadto zmieniał zeznania w toku postępowania. Relacja świadka złożona w postępowaniu przygotowawczym nie wzbudziła wątpliwości Sądu. P. T. (1) w sposób bardzo rzeczowy i obszerny, z zachowaniem chronologii wydarzeń opisał zarówno przebieg wydarzeń przed i po ugodzeniu nożem A. P.. Jego relacja robi wrażenie szczerej i spontanicznej. Świadek zeznawał dzień po zdarzeniu, zatem szczegóły zdarzenia nie zatarły się jeszcze w jego pamięci. Jedynym elementem, który budzi wątpliwość w jego zeznaniach jest fakt umieszczenia przez niego zakrwawionego noża w zlewie kuchennym, zalania go wodą i odstawienia na stojak. Pozostaje to w sprzeczności z wynikami protokołu oględzin miejsca zdarzenia, z którego wynika, że nóż ze śladami krwi znajdował się na szafce kuchennej, na której znajdowały się również krople krwi. W ocenie Sądu świadek w pierwszym momencie, podyktowany chęcią udzielenia pomocy oskarżonej, chciał zasugerować ratownikom, że pokrzywdzony sam się ugodził nożem i pokazał im inne narzędzie niż to, którym rzeczywiście zadano cios. Stąd jego wyjaśnienia w odnośnie noży stanowiły próbę wytłumaczenia swojego zachowania w tej sytuacji. Nie podważa to jednak pozytywnej oceny prawdziwości jego relacji w pozostałym zakresie, bowiem korespondują z zeznaniami A. P..

W postępowaniu sądowym P. T. (1) złożył zeznania w większości zgodne ze swoją wcześniejszą relacją z postępowania sądowego. Różnice dotyczą jednak dwóch istotnych kwestii. Po pierwsze świadek utrzymywał, że był to nieszczęśliwy wypadek, po drugie zakwestionował, by mył zakrwawiony nóż. Pierwszy pogląd uzasadnił tym, że D. W. (1) była przerażona. Jest to jednak nie relacja o faktach, a ich ocena, której Sąd nie podziela. Okoliczność, że oskarżona była roztrzęsiona po zdarzeniu wynika z innych dowodów, ale nie przesądza, czy ugodziła nożem A. P., czy nie oraz czy zrobiła to celowo. Z kolei zdaniem Sądu prawdą jest to, że oskarżony nie umył noża, bowiem jak wspomniano, nóż ze śladami krwi znaleziono na szafce kuchennej. P. T. (1) próbował wyjaśnić odmienność swoich zeznań w tym zakresie w ten sposób, że jego zeznania ze śledztwa były wymuszone przez Policję. Jest to tłumaczenie niewiarygodne. Po pierwsze, na rozprawie złożył zeznania w znacznej części zbieżne ze swoimi depozycjami dowodowymi ze śledztwa. Po drugie, z jednej podał strony, że wypowiedzi mu zasugerowano, a jednocześnie zupełnie nie potrafił wyjaśnić na czym te sugestie polegały i udzielał wymijających odpowiedzi w tym zakresie (k. 572). Ponadto P. T. (1) tłumaczył, że nie mógł zapoznać się z protokołem, gdyż nie miał okularów, a ma wadę wzroku (+2 dioptrie). Jednocześnie jednak nie zaznaczył tego przed podpisaniem protokołu. Co więcej, na rozprawie, zapoznając się okazanymi mu podpisami, zapoznawał się z częścią z nich bez okularów (k. 573). Na koniec wskazać należy, że P. T. (1) zakwestionował autentyczność szeregu swoich podpisów w dokumentach, podczas gdy z dopuszczonej ekspertyzy z zakresu badania pisma ręcznego wynika, że były to jego podpisy. W tych warunkach nie było żadnych powodów do przyjęcia, że zeznania zostały złożone w śledztwie w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi lub ją ograniczający, bądź też, że dopuszczono się nieprawidłowości podczas sporządzania protokołów czynności z udziałem P. T. (1). Sąd nie dał mu wiary odnośnie tego, że nie groził A. P. w związku z jego zeznaniami. Powody, dla których Sąd przyjął wersję pokrzywdzonego w tym zakresie zostały opisane przy okazji oceny jego zeznań. Dodać jedynie należy, że P. T. (1) miał powód, aby zaprzeczyć grożeniu pokrzywdzonemu, gdyż w ten sposób naraziłby siebie na odpowiedzialność karna za przestępstwo.

Zeznania A. P. wymagały ostrożnej i wnikliwej oceny zarówno z uwagi na wątpliwości co zdolności świadka do postrzegania faktów i odtwarzania postrzeżeń, jak i z powodu ich istotności dla ustalenia stanu faktycznego.

Oceniając czy świadek z przyczyn chorobowych nie miał ograniczonej lub zniesionej zdolności do postrzegania lub relacjonowania faktów, Sąd opierał się na opinii sądowo-psychologicznej, wspartej opiniami biegłych psychiatry i neurologa. Wynika z niej w sposób nie budzący wątpliwości, że stopień rozwoju umysłowego świadka jest w przedziale normy intelektualnej. Poziom funkcjonowania poznawczego u opiniowanego świadka oraz zdolność do postrzegania, kodowania i odtwarzania postrzeżeń byłaby korzystniejsza, gdyby miał prawidłową motywację do współpracy, zaś w tym dniu była ona obniżona z uwagi na spożywanie alkoholu w dniu opisywanego zdarzenia i w związku z tym była niewystarczająca do zdania szczegółowych relacji, które toczyły się z jego udziałem. A. P. ujawnia skłonności do przedstawiania się w gorszym świetle niż jest w rzeczywistości. Nie ujawnia jednak skłonności wypełniania luk pamięciowych konfabulacjami, rozumianymi jako niezgodne z rzeczywistością wyobrażenie lub wspomnienie wypełniające lukę pamięciową. Konfabulacja powstaje bez udziału woli i świadomości. A. P. nie wypełnia luk pamięciowych, on podaje wprost, że nie pamięta i w tym zakresie zasłania się niepamięcią. Powyższe zasłanianie się niepamięcią, silny lęk i nie przebyte w całości leczenie odwykowe z uzależnienia od alkoholu stanowią czynniki powodujące, że kryteria oceny wiarygodności psychologicznej są niejednoznaczne. Ponadto A. P. może przejawiać dysfunkcje organiczne w obrębie (...). Jego stosunek do popełnienia przestępstwa jest ambiwalentny – udziela odpowiedzi nie wprost, uważając przede wszystkim, że nie pamięta. Chce by dać mu spokój w związku z tym zdarzeniem i nie chce rozmawiać na ten temat. W ocenie Sądu wnioski tej opinii uzasadniają ostrożną ocenę zeznań A. P., gdyż to co przekazuje może nie odzwierciedlać w pełni jego wiedzy, a podawany przez niego przebieg zdarzenia może być niepełny. Opinia te nie dostarcza jednak żadnych argumentów za tym, że miałby skłonność do wypełniania braków w pamięci zmyślonymi faktami. Przeciwnie, wynika z niej jednoznacznie, że ewentualnym mechanizmem obronnym jest zasłanianie się niepamięcią.

Spostrzeżenia Sądu odnośnie zeznań świadka zasadniczo korespondują z twierdzeniami biegłego. Ocena treści samej relacji świadka nie budzi wątpliwości co do jej rzetelności, lecz jedynie odnośnie jej kompletności. A. P., poczynając od pierwszego zeznania, zeznawał bardzo logicznie i rzeczowo. (...) się na relacjonowaniu faktów, wyraźnie sygnalizował i tłumaczył, których faktów nie pamięta lub nie jest pewien i dlaczego. Z jego zeznań nie wynika, aby dążył do celowego obciążenia i odwetu na oskarżonej, mimo że był przekonany, że to ona zadała mu cios nożem. Mimo poważnych obrażeń jakich doznał stwierdził, że nie powinna iść do więzienia, lecz leczyć się psychiatrycznie (k. 88). Również biegła psycholog uczestnicząca w przesłuchaniu na rozprawie zinterpretowała jego wypowiedzi w ten sposób, że nie chce mieć ze sprawą nic wspólnego, nic nie wskazuje, aby chciał obciążyć oskarżoną. Z zeznań pokrzywdzonego wynika, że nie dążył również do przedstawienia siebie w korzystniejszym świetle. Przyznał, że jest alkoholikiem, choć obecnie pije mniej, że przyszedł do D. W. (1) i P. T. (1), aby się napić alkoholu. Podał również szczerze, że I. B. go nie lubi, bo rozpija jej matkę. Argumentem przemawiającym za wiarygodnością jego relacji jest to, że wyraźnie podkreślił, iż nie pamięta samego momentu ugodzenia go nożem (nie pamiętał również poprzedzającej tego kłótni), ale pamięta, że ocknął się z nożem wbitym w klatkę piersiową i podejrzewa, że zrobiła to D. W. (1). Gdyby świadek hipotetycznie dążył do obciążenia oskarżonej, bez trudu mógłby po prostu stwierdzić, że pamięta sam fakt zadania mu ciosu przez D. W. (1). Jednocześnie okoliczność, że relacja A. P. jest fragmentaryczna, że nie pamięta on wszystkich szczegółów, jest usprawiedliwione spożyciem przez niego znacznych ilości alkoholu. Z racji tego, że A. P. podawał różne fakty, zarówno korzystne, jak i niekorzystne dla siebie i innych osób, Sąd uznał, że niczego świadomie nie ukrywał. Ponadto zeznania A. P. pozostają w zgodzie z innymi dowodami w zakresie tego, że spożywał wcześniej alkohol z pokrzywdzoną i jej konkubentem. To, że D. W. (1) wyszła po zdarzeniu z pokoju i, że P. wszedł do niego w tym czasie i pomagał mu tamować krew jest zgodne z zeznaniami P. T. (1). A. P. potwierdził również informacje wynikające z zeznań ratowników medycznych, że mówił im, iż D. dźgnęła go nożem. Jego zeznania korespondują zatem z innymi dowodami. Podkreślić należy, że w postępowaniu sądowym A. P. złożył stosunkowo obszerne zeznania, w istotnej części zbieżne z jego wcześniejszą relacją ze śledztwa. Co ważne, wyjaśnił również dlaczego sądzi, że D. W. (1) zadała mu cios nożem, mimo że pamięta tylko, iż obudził go ból i dojrzał narzędzie sterczące z klatki piersiowej. Wytłumaczył, że po ocknięciu się przez niego w pokoju była tam tylko oskarżona, znajdująca się pod znacznym wpływem alkoholu, która siedziała i patrzyła na niego z wrogością. Nie odpowiedziała na wulgarnie zadane pytanie o to co mu zrobiła (k. 546). Ta część zeznań logicznie tłumaczy dlaczego A. P. wywnioskował, że napastnikiem była D. W. (1). Sąd dał również wiarę A. P., że P. T. (1) groził mu w związku z jego zeznaniami w niniejszej sprawie. Nie ma podstaw do przyjęcia, że pokrzywdzony sam wymyślił takie okoliczności i zgłosił się do Sądu o pomoc, w szczególności w kontekście jego wcześniejszych wypowiedzi, z których wynikało to, że nie chce mieć już związku z niniejszą sprawą. Nie ujawniły się żadne okoliczności, z powodu których miałby bezpodstawnie obciążać P. T. (1). Potwierdzeniem, że fakt gróźb miał miejsce jest postawa P. T. (1) podczas składania przez niego zeznań przed Sądem, gdyż ten ostatni dążył do uwolnienia od odpowiedzialności oskarżonej, podając, że było to nieszczęśliwie zdarzenie, przedstawiając w negatywnym świetle A. P. i próbując (nieskutecznie) podważyć prawidłowość przeprowadzenia czynności w śledztwie ze swoim udziałem. Reasumując, Sąd uznał zeznania A. P. za wiarygodne, z tym zastrzeżeniem, że mogą być niepełne z racji stanu upojenia alkoholowego świadka i poczucia rozliczenia się ze zdarzeniem stanowiącym przedmiot postępowania, niechęci do wracania do tych spraw.

I. B. skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań.

Wątpliwości Sądu nie wzbudziły również zeznania T. C. i W. M. (1), którzy jako ratownicy medyczni zetknęli się ze sprawą w ramach swojej pracy, udzielając pomocy medycznej pokrzywdzonemu. Nie ma powodów, aby nie dać im wiary. Wątpliwości Sądu nie wzbudziły ani ich obiektywizm, ani treść relacji, które były ze sobą zgodne. W ocenie Sądu świadkowie omyłkowo podali, że pokrzywdzony twierdził, iż cios nożem zadała mu (...), a nie (...), jak zeznali funkcjonariusze Policji, którzy również słyszeli te słowa A. P.. Pokrzywdzony również jednoznacznie potwierdził w pierwszych zeznaniach, iż mówił o D.. W ocenie Sądu taka pomyłka ratowników medycznych jest możliwa i wytłumaczalna. A. P. był w złym stanie. Z racji spożytego alkoholu i konsekwencji zadanej rany kontakt z nim był utrudniony. Stąd ratownicy, skupieni na ratowaniu mu życia, a nie ustaleniu okoliczności zdarzenia, mogli go źle zrozumieć i usłyszeć, że powiedział o D.. Podkreślić należy, że żadna osoba o imieniu (...) nie znajdowała się wówczas w mieszkaniu, więc musiało chodzić o oskarżoną. Na miejscu była wprawdzie I. B., lecz z wypowiedzi wszystkich osób wynika, że pozostawała u siebie w pokoju i nie uczestniczyła w libacji.

Oceniając zeznania funkcjonariuszy Policji K. Ś., K. Z. i A. K. (1) którzy uczestniczyli w czynnościach na miejscu przestępstwa, a dwaj pierwsi zatrzymali oskarżoną (K. Ś. sporządził notatkę urzędową z jej rozpytania), należało w pierwszej kolejności rozstrzygnąć prawny problem dopuszczalności wykorzystania jako dowód zeznań funkcjonariusza Policji zeznającego na okoliczność wypowiedzi osoby rozpytywanej. Zgodnie z przeważającą linią orzecznictwa, reprezentowaną między innymi przez postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2007 r., V KK 183/06 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 października 2009 r., II KK 83/09, którą Sąd orzekający w niniejszym składzie podziela, nie ma zakazu przesłuchania w charakterze świadka funkcjonariusza policji, który dokonał czynności rozpytania i sporządził z niej notatkę urzędową. Jednak dowód z zeznań funkcjonariusza policji przeprowadzony na okoliczność wypowiedzi osoby rozpytywanej nie może zastąpić dowodu z wyjaśnień oskarżonego, czy z zeznań świadka. Na podstawie tego dowodu nie wolno czynić ustaleń faktycznych sprzecznych z wyjaśnieniami oskarżonego lub z zeznaniami świadka, wobec których dokonano czynności rozpytania, gdyż byłoby to usankcjonowanie nieformalnie przeprowadzonego dowodu z wyjaśnień lub z zeznań, w sytuacji gdy jego przeprowadzenie w formie określonej przez prawo dowodowe jest bezwzględnie wymagane jako podstawa prawna rozstrzygnięcia w przedmiocie odpowiedzialności karnej. Możliwe jest wykorzystanie dowodowe zeznań osoby sporządzającej notatkę urzędową obok wyjaśnień oskarżonego lub zeznań świadka w celu potwierdzenia i uzupełnienia oryginalnych zeznań i wyjaśnień, jedynie gdy tym zeznaniom lub wyjaśnieniom nie przeczą albo w celu weryfikacji tych wyjaśnień lub zeznań, gdy zachodzi konieczność wyjaśnienia różnic między treścią wyjaśnień lub zeznań, jednak z tym zastrzeżeniem, że nie można odmówić wiary wyjaśnieniom lub zeznaniom i dokonać odmiennych ustaleń faktycznych w oparciu o treść notatki urzędowej lub na podstawie dowodu z zeznań osoby sporządzającej notatkę urzędową.

Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd uznał za dopuszczalne wykorzystanie dowodu z zeznań tych funkcjonariuszy w procesie, jednak z wyłączeniem tej części relacji, w której oskarżona opisał im przebieg zdarzenia stanowiącego przedmiot postępowania, gdyż w tym zakresie wyjaśniała odmiennie. Sąd uznał zeznania K. Ś., A. K. (1) i K. Z. za wiarygodne. Świadkowie są osobami obcymi dla stron. Ze sprawą zetknęli się w ramach wykonywanych obowiązków służbowych. Nie mieli więc interesu w składaniu zeznań określonej treści. Ponadto, jako funkcjonariusze Policji mają świadomość znaczenia zeznań świadka w procesie i konsekwencji złożenia zeznań nierzetelnych. Również sama treść ich zeznań nie wzbudziła wątpliwości. Ich relacje były konkretne i rzeczowe. Ich zeznania korespondują również z zeznaniami ratowników medycznych. W związku z powyższym Sąd uznał je w całości za wiarygodne.

Podobnie Sąd ocenił zeznania kolejnych funkcjonariuszy Policji M. M., P. Z., K. S., M. D., A. F., A. W., Z. P. którzy wykonywali z oskarżoną czynności bezpośrednio po zdarzenia. Funkcjonariusze ci nie kojarzyli jednak tych czynności lub ich wiedza na ten temat była fragmentaryczna. Nie wzbudziło to wątpliwości Sądu, biorąc pod uwagę upływ czasu od zdarzenia oraz fakt, że ze sprawą zetknęli się przypadkowo, w ramach wykonywanych obowiązków i nie byli przesłuchiwaniu bezpośrednio po zdarzeniu. Sąd uznał ich zeznania za wiarygodne.

Przesłuchanie funkcjonariusz Policji K. G. było związane z zarzutami P. T. (1) odnośnie prawidłowości przesłuchania go śledztwie przez tę policjantkę. Świadek pamiętała ogólnie przebieg czynności. Samo przesłuchanie nie utkwiło szczególnie w jej pamięci. Jej zeznania nie potwierdziły w żaden sposób zarzutów co prawidłowości przeprowadzenia tej czynności. Jest logiczne, że funkcjonariusz Policji, który dopuściłby się nieprawidłowości w prowadzeniu czynności procesowych ze świadkiem nie byłby skłonny się do tego przyznać, ale w niniejszej sytuacji nic, poza gołosłownymi zarzutami P. T. (1), nie wskazuje, aby jakiekolwiek nadużycie w tym zakresie miało miejsce. Dlatego Sąd nie znalazł podstaw do podważenia prawdomówności K. G. i uznał jej zeznania za wiarygodne.

W ocenie Sądu celowe jest dokonanie łącznej oceny zeznań D. T. (1) i D. R.. Oboje są luźno związani z oskarżoną, gdyż D. T. (1) jest siostrzenicą P. T. (1), a D. R. jej chłopakiem. Z ich zeznań nie wynika jednak, aby znajomość z oskarżoną przełożyła się negatywnie na prawdziwość ich zeznań. Oboje złożyli logiczne, konkretne zeznania, których najistotniejszym elementem jest treść informacji przekazanych przez D. W. (1) o samym zdarzeniu. Ich zeznania są ze sobą wzajemnie zgodne, a jednocześnie się uzupełniają. Relacja D. R. zawiera nieco więcej szczegółów, co jest uzasadnione tym, że oskarżona natknęła się na niego jako pierwszego, on również dłużej z nią przebywał, w związku z czym miał warunki, aby dokładniej wysłuchać co miała do powiedzenia oskarżona (D. T. (1) była w pokoju z dzieckiem, a potem poszła zobaczyć co się zdarzyło w mieszkaniu D. W. (1)). Wobec braku argumentów podważających wiarygodność ich relacji, Sąd uznał je w całości za wiarygodne.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania K. J., lekarza, który wypowiadał się na temat stanu zdrowia pokrzywdzonego bezpośrednio po zabiegu operacyjnym. Są one zgodne z informacjami wynikającymi z zeznań ratowników medycznych, dokumentacji lekarskiej i opinią z zakresu medycyny sądowej. Nie ma podstaw do podważenia ich rzetelności.

Zeznania D. T. (2) i K. T. miały drugorzędne znaczenie dla rozstrzygnięcia, gdyż świadkowie czerpali wiedzę na temat uszkodzenia ciała A. P. i zatrzymania oskarżonej od osób trzecich. Informacje podane przez nich były fragmentaryczne, bardzo ogólne i dotyczyły okoliczności niekwestionowanych. Sąd uznał ich zeznania w całości za wiarygodne, albowiem nie było w nich żadnych elementów, które wzbudziłyby wątpliwości Sądu.

Zeznania sąsiadów oskarżonej E. R., B. B., H. C. nie dostarczyły informacji istotnych dla rozstrzygnięcia. Widywali oskarżoną i P. T. (1) pod wpływem alkoholu i potwierdzili, że dochodziło między nimi do awantur, ale nie mieli wiedzy na temat zdarzenia stanowiącego przedmiot postępowania. Sąd nie znalazł podstaw do podważenia wiarygodności ich relacji.

Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonej za wiarygodne jedynie w części, w tym zakresie w jakim korespondowały z innymi dowodami uznanymi przez Sąd za wiarygodne. W pozostałym zakresie Sąd nie dał jej wiary, z uwagi na sprzeczność z tymi dowodami lub ze względu na to, że jej relacja była nieprawdopodobna. Argumentem przemawiającym przeciwko uznaniu jej wyjaśnień w całości za wiarygodne jest również to, że zmieniała je w toku postępowania. W wyjaśnieniach oskarżonej nie budziło wątpliwości, że 9 grudnia 2014 r. od rana spożywała alkohol z P. T. (1) oraz A. P., to, że doszło do kłótni pomiędzy nią a pokrzywdzonym oraz to, że po zdarzeniu wyszła z mieszkania. Sąd nie dał jej wiary odnośnie tego, że P. T. (1) w pewnym momencie zasnął w pokoju, albowiem z jednoznacznych zeznań tego ostatniego wynika, że udał się do toalety. Nie można również przyjąć, że oskarżona wzięła ze stołu w pokoju nóż, którym wcześniej robili sobie kanapki i niosła go do kuchni. Z zeznań P. T. (1) wynika, że na tym stole nie było noża, ani pozostałości po przygotowywaniu kanapek. Z kolei z protokołu oględzin mieszkania wynika, że na szafce w kuchni znajdował się otwarty pojemnik z margaryną, nożem do smarowania, a przy nim dwie kromki chleba – jedna posmarowana w całości, a druga w części – margaryna nie została rozsmarowana na całej powierzchni. To podważa wersję oskarżonej, że kanapki robiła w pokoju i zanosiła nóż do kuchni.

Wątpliwości Sądu nie wzbudziło to, że to oskarżona zadała cios nożem A. P.. Po pierwsze, jak wynika z relacji P. T. (1), w tym czasie w mieszkaniu były tylko cztery osoby, przy czym on znajdował się w toalecie, a I. B. w swoim pokoju. Po drugie, usłyszał on odgłosy kłótni właśnie pomiędzy oskarżoną, a pokrzywdzonym. Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że uczyniła to oskarżona jest informacja przekazana przez A. P. ratownikom medycznym i policjantom, że nóż wbiła mu D., która tu mieszka. Po trzecie, potwierdzają to także zeznania A. P., który podał, że oskarżona ugodziła go nożem, choć nie był tego pewien, gdyż nie pamiętał tego momentu, ocknął się już po tym, gdy wbito mu już nóż. Dostrzegł jednak wówczas tylko oskarżoną, która siedziała i patrzyła na niego wrogo. Po czwarte, wynika to z wyjaśnień samej oskarżonej ze śledztwa, która potwierdziła, że ugodziła pokrzywdzonego nożem, choć wyjaśniła, że uczyniła to niechcący. Wreszcie, po piąte potwierdzają to zeznania D. T. (1) i D. R., którym oskarżona powiedziała, że ugodziła nożem pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonej ze śledztwa nie zasługują na danie jej wiary w części, w jakiej opisała sposób w jaki doszło do ugodzenia przez nią nożem pokrzywdzonego. Z wyjaśnień D. W. (1) wynika, że A. P. siedział w fotelu, przesunął się do przodu, uderzył swoim kolanem w jej kolano, które jest słabe, noga poleciała jej w dół i całe ciało się pochyliło. Nie wie jak to się stało, ale nóż wbił się gdzieś. Poszła do kuchni z tym nożem, bo nie wiedziała co się stało i dopiero po chwili zobaczyła, że pokrzywdzony trzyma się za bok i ma zakrwawioną rękę. Ten mechanizm powstania urazu został jednoznacznie wykluczony przez biegłych z zakresu medycyny sądowej podczas ich przesłuchania na rozprawie. Ponadto jest nieprawdopodobne, aby oskarżona nie zwróciła uwagi, że wbiła nóż w ciało pokrzywdzonego, wyszła do kuchni i dopiero po powrocie zorientowała się, że został przez nią ugodzony. Ponadto wersję oskarżonej jednoznacznie podważają zeznania świadków ze słyszenia D. T. (1) i D. R., którym oskarżona opowiedziała o zdarzeniu, podając jednoznacznie, że robiła sobie nożem kanapki, pokrzywdzony ją zdenerwował i ugodziła go nożem. Zdaniem Sądu D. W. (1) szczerze opowiedziała świadkom o zdarzeniu, a to co wyjaśniła w śledztwie było wynikiem przyjętej przez nią linii obrony, zmierzającej do uwolnienia się od odpowiedzialności karnej. Reasumując, Sąd uznał jej zeznania w tym zakresie za niewiarygodne.

W początkowej fazie postępowania sądowego oskarżona podtrzymała swoje wcześniejsze wyjaśnienia, nadto wyjaśniła, że ma omdlenia napadowe, podczas których źle się czuje i nie ma wtedy kontaktu z rzeczywistością. Nie wyjaśniła jednak, że podczas zdarzenia doznała takiego omdlenia. Nie ma zatem podstaw do przyjęcia, że problem z omdleniami miał wpływ na przebieg zdarzenia, skoro oskarżona wcześniej dokładnie opisała jak według niej doszło do ugodzenia nożem. Musiała być zatem przytomna. Ponadto D. W. (1) podała, że na dzielnicy mieszka osoba o imieniu D.. Mimo że oskarżona nie podała wprost, że inna osoba mogła zadać cios pokrzywdzonemu, to stwierdzenie to niewątpliwie nawiązuje do tego, że w świetle relacji ratowników medycznych, A. P. powiedział, że zrobiła to D.. Kwestia ta została omówiona przy okazji oceny zeznań tych osób. W tym miejscu przypomnieć zatem należy, że w zarówno A. P., P. T. (1), jak również sama oskarżona nie wspominali na żadnym etapie postępowania, aby w ich mieszkaniu znalazła się choć przez moment jakaś inna osoba poza nimi i I. B..

Na ostatnim terminie rozprawy oskarżona złożyła obszerne uzupełniające wyjaśnienia, w których znowu zmieniła nieco wersję wydarzeń. Z jej wyjaśnień tym razem wyraźnie wynika, że pamięta to co się działo przed zranieniem pokrzywdzonego oraz po tym fakcie, a samo zdarzenie jest objęte niepamięcią. Oskarżona jednak w żaden sposób nie podjęła próby wyjaśnienia dlaczego w śledztwie opisała samo zdarzenie i podtrzymała te wyjaśnienia na rozprawie. Ta zmienność wersji, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia powodów sprzeczności jej relacji na różnych etapach postępowania, przemawia przeciwko uznaniu jej wyjaśnień za wiarygodne.

Podkreślić należy, że nie ma również podstaw do podzielenia zarzutów oskarżonej wyrażanych w postępowaniu sądowym, iż akta sprawy ulegają mutacjom, iż zmieniają się zawarte w nich zdjęcia, na których są inne dowody rzeczowe niż zabezpieczono w śledztwie, są inne wypowiedzi, zaś ona sama została w niniejszej sprawie oskarżona nie wiadomo z jakich powodów. Oskarżona eksponowała również drobne nieścisłości i omyłki pisarskie w niektórych dokumentach, nie mające związku z meritum sprawy. Tytułem przykładu należy wskazać podanie niewłaściwej nazwy aresztu w piśmie zawiadamiającym Urząd Miasta w G. o zastosowaniu tego środka zapobiegawczego, czy też podanie w protokole, że D. T. (2) przyszedł na przesłuchanie z matką, w sytuacji gdy nikt nie kwestionował jego zeznań. Wskazała, że nie rozumie, skąd wziął się P. P. T. (1), wyrażając przypuszczenie, że jest inny P. T. (1). Tymczasem z przeprowadzonych dowodów wynika, że obecny na miejscu zdarzenia konkubent oskarżonej, osoba przesłuchiwana w śledztwie i przed sądem to ta sama osoba. Podkreślić należy, że żadna z pozostałych stron nie dostrzegła zarzucanej przez oskarżoną ingerencji w materiał dowodowy. Nie wiadomo również kto i w jakim celu miałby tego rodzaju działania podejmować. Ponadto razi niespójność stanowiska D. W. (1), która nie kwestionowała obecności swojej, ani pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia. opisała jak doszło do ugodzenia pokrzywdzonego przez nią nożem (podkreślając, że było to przypadkowe) i podtrzymała te wyjaśnienia na pierwszym terminie rozprawy. W konsekwencji tego rodzaju gołosłowne zarzuty nie mogą prowadzić do przyjęcia innej wersji wydarzeń od tej, która wynika z kompleksowej oceny zebranych w sprawie dowodów.

Sąd uznał za wiarygodną opinię sądowo-lekarską W. M. (2), dotyczącą obrażeń powstałych u pokrzywdzonego. Autor jest biegłym sądowym z zakresu medycyny sądowej, w związku z czym posiada kompetencje odpowiednie do wydania takiej opinii. Wnioski wynikające z tej opinii sąd jednoznaczne. W treści opinii zawarte jest zastrzeżenie, iż ostateczna opinia może zostać wydana po zakończeniu leczenia i nadesłaniu pełnej dokumentacji lekarskiej. Wskazać jednak należy, iż w zakresie podstawowych dwóch wniosków opinii: charakteru doznanych obrażeń i rodzaju użytego narzędzia, wnioski tej opinii są zbieżne z późniejszą opinią (...) w G.. Reasumując, Sąd uznał ją za wiarygodną.

Opinią, na której Sąd oparł również ustalenia fatyczne jest opinia Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej G. (...). Jest to instytucja naukowa, wyspecjalizowana w sporządzaniu tego rodzaju opinii. Została oparta na informacjach z akt sprawy, które zostały wyczerpująco zreferowane w jej treści, a także dokumentacji medycznej. Opinia wyczerpująco odpowiada na pytania zawarte w postanowieniu o dopuszczeniu tego dowodu. Wnioski z niej wynikające są jednoznaczne, choć w odniesieniu do tego, czy obrażenia powstałe u pokrzywdzonego mogły powstać na skutek działania ręki własnej, czy tez obcej, biegli nie wykluczyli żadnego z tych wariantów, wskazując jednak na drugi jako bardziej prawdopodobny. Kwestia ta została wyjaśniona przez autorów opinii na rozprawie. Lek. B. Z. i dr hab. med. Z. J. odpowiedzieli wyczerpująco i przekonująco również na wszystkie pytania dotyczące treści wydanej przez siebie opinii. W wypowiedzi na rozprawie biegli obszernie wyjaśnili między innymi tak istotne okoliczności jak to z czego wynika, że cios został zadany z dużą siłą oraz z czego wynika bardzo niskie prawdopodobieństwo nadziania się na nóż przez pokrzywdzonego lub zadania ciosu ręką własną. Reasumując, Sąd uznał tę opinię w całości za rzetelną i wiarygodną.

Również opinia biegłej J. C., dotycząca A. P., nie wzbudziła wątpliwości co do jej rzetelności. Autorka jest również biegłą z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku i legitymuje się wiedzą specjalną z zakresu psychologii. W swojej obszernej opinii pisemnej, uzupełnionej ustnym wysłuchaniem na rozprawie, odpowiedziała wyczerpująco na pytania, jednocześnie sygnalizując w opinii pisemnej konieczność dopuszczenia biegłych innych specjalizacji w celu odpowiedzi na niektóre pytania. Opinie zostały oparte na obszernym materiale dowodowym w postaci testów psychologicznych, wywiadu z osobą opiniowaną, niezbędnych informacjach z akt sprawy, uzyskanych dodatkowo opiniach, zawierają analizę wyników badań i stanu opiniowanego. Biegła uczestniczyła również w przesłuchaniu świadka na rozprawie. Sąd uznał ją w całości za wiarygodną. Na rozprawie biegła podkreśliła zgodność wniosków jej opinii oraz opinii psychiatrycznej i neurologicznej dotyczących pokrzywdzonego, uzyskanych w postępowaniu sądowym oraz podtrzymała swoje wcześniejsze wnioski, uzasadniając poszczególne tezy opinii i przekonująco odpowiadając na pytania stron i członków składu orzekającego.

Sąd uznał za wiarygodną opinię sądowo-psychiatryczną, dotyczącą stanu zdrowia psychicznego oskarżonej. Opinia została oparta na osobistym badaniu oskarżonej, zawiera analizę jej stanu somatycznego, neurologicznego i psychicznego. Odpowiada wyczerpująco na pytania zawarte w postanowieniu o dopuszczeniu tego dowodu, jest wewnętrznie niesprzeczna, zaś wnioski z niej wynikające są jednoznaczne. Sporządzona została przez biegłych sądowych z zakresu psychiatrii, więc osoby posiadające wiedzę specjalną, odpowiednią do wypowiedzenia się na temat stanu psychicznego oskarżonej. Na rozprawie biegli wyczerpująco ustosunkowali się do pytań stron związanych z występowaniem o oskarżonej organicznych zaburzeń osobowości oraz wpływu problemów neurologicznych oskarżonej, w tym omdleń na poczytalność D. W. (1). W związku z powyższym Sąd nie znalazł podstaw do podważenia wiarygodności tej opinii.

Analogicznie należało ocenić opinię sądowo-psychiatryczną dotyczącą A. P., sporządzoną przez biegłą psychiatrę A. K. (2). Opinia jest bardzo rzetelna, zawiera w swojej treści do danych z akt sprawy, wywiad od badanego, analizę jego stanu somatycznego i psychicznego, jej wnioski są jednoznaczne. Opinia ta nie była kwestionowana przez strony i nie wzbudziła wątpliwości Sądu i w konsekwencji została uznana przez Sąd za wiarygodną.

Sądu uznał za rzetelną i wiarygodną opinię neurologiczną dotyczącą pokrzywdzonego A. P., sporządzoną przez zaprzysiężonego biegłego sądowego z zakresu neurologii dra R. O.. Biegły wyczerpująco ustosunkował się do pytania zawartego w postanowieniu Sądu o dopuszczeniu tego dowodu, a wnioski opinii, jak wynika ze sprawozdania sądowo-lekarskiego zostały oparte na obszernym materiale w postaci wywiadu lekarskiego, badania pokrzywdzonego, danych z akt sprawy. Opinia zawiera również omówienie i uzasadnienie przedstawionych rozpoznań. Opinia jest jednoznaczna i wewnętrznie niesprzeczna. Nie ma zatem podstaw do podważenia zawartych w niej twierdzeń.

Zastrzeżeń Sądu nie wzbudziła ekspertyza z zakresu genetyki sądowej wykonana przez Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w G.. Jest to instytucja specjalizująca się w wykonywaniu tego typu badań. Z treści ekspertyzy zawarto obszerne sprawozdanie z badań, w tym omówienie zabezpieczonych dowodów, materiału porównawczego, przebieg badań oraz ich wyniki oraz analizę statystyczną. Mimo obszernego materiału dowodowego poddanego badaniu wyniki tej opinii zostały przedstawione w sposób jasny i jednoznaczny. Opinia ta koresponduje z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, jednocześnie jej wnioski nie przesądzają przyjęcia określonej wersji wydarzeń. Stwierdzenie obecności krwi zawierającej DNA A. P. na brzeszczocie noża jest logiczną konsekwencją tego, że zadano nim cios. Pomogło to jednocześnie ustalić, którym z noży ugodzono pokrzywdzonego. Wątpliwości nie budzi również to, że na rękojeści noża stwierdzono występowanie śladów DNA A. P., D. W. (1) i P. T. (1), skoro każde z nich w pewnym momencie miało go w ręku. Logicznym jest również stwierdzenie obecności DNA A. P. na poszczególnych elementach odzieży, skoro pokrzywdzony krwawił z rany, D. W. (1), jak wynika również z jej wyjaśnień ze śledztwa, miała bezpośredni kontakt z pokrzywdzonym, zaś P. T. (1) podejmował próby tamowania krwi i brał do ręki nóż. Mając na względzie, że nie ma podstaw do podważenia wiarygodności przedmiotowej ekspertyzy, Sąd uznał ją w całości za wiarygodną.

W postępowaniu sądowym dopuszczono również dowód z opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego i dokumentów J. B.. Opinia została sporządzona przez biegłego z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. W treści ekspertyzy zawarto sprawozdanie z badań, analizę przedmiotu ekspertyzy i materiału porównawczego, opisano metodykę badań szczegółowych i przebieg badań identyfikacyjnych. Opinia odpowiada na wszystkie pytania zawarte w postanowieniu o dopuszczeniu tego dowodu. Wnioski z niej wynikające są jednoznaczne. Nie była kwestionowana przez strony i nie wzbudziła wątpliwości Sądu.

Sąd uznał za wiarygodne protokoły i dokumenty znajdujące się w aktach sprawy albowiem zostały sporządzone w przepisanej formie i przez upoważnione do tego osoby.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przyjęcia okoliczności wyłączających winę D. W. (1). Jest ona osobą pełnoletnią oraz miała pełną możliwość rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Jest ona zdolna do kontroli własnych zachowań, zarówno intelektem jak i potrzebami. Sąd zważył, iż nawet osoba o niskim poziomie intelektualnym i niskim poziomie świadomości społecznej wie, iż zachowanie, które przypisano oskarżonej u jest zabronione pod groźbą kary. Jest to bowiem prosty czyn, naruszający podstawowe normy społeczne. Oskarżona znajdowała się wprawdzie pod wpływem alkoholu, ale nie było to upicie patologiczne, którego skutków nie mogła przewidzieć, co wynika jednoznacznie z opinii sądowo-psychiatrycznej.

W myśl art. 156 § 1 k.k. kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Zgodnie z art. 148 § 1 k.k. karze podlega ten kto zabija człowieka. Stosownie zaś do unormowania zawartego w art. 13 § 1 k.k. odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do dokonania, które jednak nie następuje.

Wskazać należy, że różnica między zabójstwem, a przestępstwem z art. 156 § 3 k.k. tkwi w stronie podmiotowej czynu i polega na tym, że w przypadku popełnienia zbrodni zabójstwa sprawca ma zamiar bezpośredni lub ewentualny pozbawienia życia człowieka i w tym celu podejmuje działanie lub zaniechanie, a w wypadku popełnienia czynu z art. 156 § 3 k.k. sprawca działa z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, a na następstwo czynu w postaci śmierci nawet się nie godzi. Jednocześnie postać ciężkiego uszkodzenia ciała wymieniona w przepisie art. 156 § 1 pkt 1 lub 2 k.k. nie musi być sprecyzowana w świadomości sprawcy, a zamiar spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przyjąć może postać zamiaru ogólnego (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 17 września 2009 r., II AKa 232/09, LEX nr 553847). Zatem zasadniczym podobieństwem między świadomą nieumyślnością, a zamiarem ewentualnym jest to, że w obu tych wypadkach strona intelektualna strony podmiotowej zachowania sprawcy charakteryzuje się przewidywaniem możliwości popełnienia czynu zabronionego. Różnica między tymi dwoma odniesieniami do znamion podmiotowych czynu zabronionego leży wyłącznie w stronie woluntatywnej, która w wypadku zamiaru ewentualnego charakteryzuje się tym, że sprawca godzi się na realizację znamion strony podmiotowej czynu zabronionego, zaś w wypadku świadomości nieumyślnej sprawca ani nie chce, ani nie godzi się na realizację tych znamion (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 8 grudnia 2008 r., II AKa 287/08, LEX nr 477837).

Ustalenie czy sprawca działał z zamiarem, choćby ewentualnym, pozbawienia życia innej osoby wymaga wszechstronnej analizy zarówno przedmiotowych, jak i podmiotowych okoliczności jego zachowania i nie powinno dokonywać się wyłącznie w aspekcie złożonych przez niego wyjaśnień, ale także dowodzeniem pośrednim, przy uwzględnieniu sposobu działania, jego intensywności oraz innych podobnych okoliczności (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 23 czerwca 2009 r., II AKa 100/09, KZS 2010/2/53, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 19 stycznia 2010 r., II AKa 269/09, LEX nr 658962). Dla wykazania wypełnienia podmiotowej strony zbrodni zabójstwa, tak w postaci zamiaru bezpośredniego jak i ewentualnego, nie jest wystarczające wskazanie fragmentarycznych faktów związanych ze stroną wykonawczą, w tym takich okoliczności jak rodzaj użytego narzędzia, siła ciosu, czy skierowanie agresywnych działań przeciwko ośrodkom ważnym dla życia pokrzywdzonego. Są to niewątpliwie bardzo istotne elementy, które jednakże nie mogą automatycznie przesądzić zarówno o spełnieniu strony podmiotowej zbrodni zabójstwa, jak i zdecydować o przypisanej sprawcy postaci zamiaru. Zazwyczaj niezbędna jest nadto analiza całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia, a w szczególności stosunku sprawcy do pokrzywdzonego, jego właściwości osobistych i dotychczasowego trybu życia, pobudek oraz motywów działania i wszelkich innych przesłanek wskazujących na to, czy sprawca, chcąc spowodować uszkodzenie ciała, zgodą swą stanowiącą realny proces psychiczny, obejmował tak wyjątkowo ciężki skutek, jakim jest śmierć ofiary (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2006 r., III KK 123/05, LEX nr 172208, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 12 lipca 2012 r., II AKa 193/12, LEX nr 1213785, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 16 listopada 2010 r., II AKa 188/10, KZS 2011/1/64).

Mając powyższe na uwadze koniecznym stało się zanalizowanie przesłanek przedmiotowych i podmiotowych działania oskarżonej w ich całokształcie.

Niewątpliwie w sprawie zachodzą istotne okoliczności przedmiotowe mogące wskazywać na godzenie się na wystąpienie skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego. Stanowi o tym przede wszystkim rodzaj użytego narzędzia, którym był ostry nóż. Drugim istotnym elementem jest umiejscowienie wkłucia noża, które znajdowało się w klatce piersiowej. Zdaniem Sądu silne uderzenie niebezpiecznym, ostrym i kończystym przedmiotem w okolice, w której znajdują się newralgiczne dla ludzkiego życia narządy wskazuje na przewidywanie możliwości spowodowania skutku w postaci śmierci człowieka oraz godzenie się na to. Przeciętnie wykształcony człowiek posiada wiedzę czym może skończyć się zadanie tego rodzaju ciosu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 kwietnia 2011 r. II AKa 70/11, LEX nr 1102645, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 23 marca 2010 r., II AKa 19/10, KZS 2010/5/28, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 15 marca 2007 r., II AKa 24/07, KZS 2007/7-8/78, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 25 maja 2006 r., II AKa 106/06, Prok.i Pr.-wkł. 2007/3/20, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 lutego 2006 r, LEX nr 191759).

Gdyby rozważania zakończyć na analizie okoliczności przedmiotowych zachowania oskarżonej, należałoby przyjąć, że D. W. (1) działała z zamiarem dokonania zabójstwa A. P.. Analiza dalszych okoliczności ustalonych w sprawie nie pozwala jednak na taką ocenę prawną jej zachowania.

Okolicznością istotną dla oceny zamiaru oskarżonej jest fakt, że oskarżona posłużyła się narzędziem, które przypadkowo znalazło się w zasięgu jej ręki. Brak jakichkolwiek dowodów, że zaplanowała użycie noża w ten sposób i celowo znalazła się w miejscu, gdzie mogła po niego sięgnąć. Ponadto zaatakowała pokrzywdzonego od przodu, w warunkach, w których mógł on podjąć próbę obrony. Brak jest również dowodów, że z premedytacją mierzyła w określone miejsce ciała pokrzywdzonego. Jak wynika z zeznań D. T. (1) i D. R. oskarżona podała im, że ugodziła A. P. w brzuch. Wypowiedź oskarżonej kierowana do tych osób robi wrażenie szczerej, nie obciążonej kalkulacjami i budowaniem kolejnych linii obrony, jak późniejsze jej wyjaśnienia przed organami procesowymi. W związku z powyższym należy przyjąć, że D. W. (1) faktycznie nie wiedziała dokładnie, gdzie zadała cios pokrzwdzonemu, co oznacza, że działała niejako „na oślep”, nie celując dokładnie w konkretne miejsce na klatce piersiowej A. P..

Powyższe uzewnętrznione przejawy działania oskarżonej wskazują na brak determinacji w działaniu i nieistnienie po jej stronie zamiaru zabójstwa. Zadanie ciosu nożem w okolice brzucha (jak wskazała oskarżona), nie wyklucza przyjęcia, iż zamiarem sprawcy było spowodowanie "jedynie" choroby zazwyczaj zagrażającej życiu (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 23 czerwca 2009 r., II AKa 84/09, KZS 2009/9/63).

Oskarżona po zdarzeniu opuściła mieszkanie, a D. T. (1) i D. R. powiedziała, że „zabiła skurwysyna”. Zdaniem Sądu fakty te nie wskazują na istnienie po jej stronie zamiaru zabójstwa A. P.. Oskarżona wyszła z mieszkania w sytuacji, gdy na miejscu były dwie inne osoby, które mogły udzielić pomocy pokrzywdzonemu i wezwać pogotowie. Z kolei stwierdzenie, że się kogoś zabiło stanowi jedynie wyraz przekonania o wystąpieniu określonego skutku. Świadkowie zgodnie wskazują, że oskarżona była zdenerwowana, wręcz roztrzęsiona po zdarzeniu. W żaden sposób jej zachowanie nie wskazywało, aby była zadowolona z takiego przebiegu wypadków.

Wśród okoliczności podmiotowych istotnych dla oceny zamiaru oskarżonej, wskazać należy na brak motywu dokonania przez nią zbrodni zabójstwa. Oskarżona znała od dobrze od lat pokrzywdzonego, nie byli skonfliktowani. Bezpośrednio przed zdarzeniem doszło do błahej kłótni pomiędzy nimi. Reasumując, mając na względzie stosunek oskarżonej do pokrzywdzonego, oceniany nie tylko w aspekcie bezpośredniego czasu przed zajściem, zważając na jej osobowość, stan psychiczny, w jakim tego dnia się znajdowała, uznać należy, że z okoliczności tych nie wynika, że oskarżona chcąc spowodować uszkodzenie ciała pokrzywdzonego, swą zgodą stanowiącą realny proces psychiczny towarzyszący czynowi, obejmowała tak ciężki skutek jak śmierć pokrzywdzonego.

Podsumowując rozważania dotyczące zamiaru Sąd zważył, że tylko część przedmiotowych okoliczności zachowania oskarżonej wskazuje na istnienie po jej stronie zamiaru dokonania zabójstwa. Nie ma zatem podstaw do przyjęcia kwalifikacji prawnej zarzucanego jej czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k.

Zdaniem Sądu działanie oskarżonej wypełniło natomiast znamiona przestępstwa z art. 156 § 3 k.k. w postaci spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu.

Choroba "realnie zagrażająca życiu" to choroba, która zagraża rzeczywiście, a nie tylko potencjalnie życiu pokrzywdzonego. Dla przyjęcia, że czyn sprawcy wypełnia te właśnie znamiona ustawy, należy ustalić, że nastąpiło poważne zaburzenie podstawowych czynności narządu któregoś z układów istotnych dla utrzymania życia - centralnego układu nerwowego, układu krążenia, oddechowego oraz że z powodu tegoż zaburzenia niezwykle wysokie jest prawdopodobieństwo nastąpienia zatrzymania czynności tych układów i śmierci pokrzywdzonego.

Skutkiem zadania A. P. ciosu nożem było powstanie rany kłutej na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie prawej w linii środkowo-obojczykowej, na wysokości III przestrzeni międzyżebrowej. Następstwa doznanej rany, drążącej w głąb do prawej jamy opłucnej były przyczyną krwawienia do prawej jamy opłucnej i towarzyszącego mu wstrząsu krwotocznego. Jak wynika z opinii z zakresu medycyny sądowej istniało rzeczywiste zagrożenie jego życia.

Jednocześnie z powyższych rozważań Sądu wynika, że oskarżona przewidywała i godziła się na wystąpienie skutku w postaci ciężkiego uszkodzenia ciała pokrzywdzonego. Postać ciężkiego uszkodzenia ciała wymieniona w przepisie art. 156 § 1 pkt 1 lub 2 k.k. nie musi być sprecyzowana w świadomości sprawcy, a zamiar spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przyjąć może postać zamiaru ogólnego. Użycie noża kuchennego tego rodzaj jak w niniejszej sprawie i zaatakowanie nim człowieka w okolice klatki piersiowej lub brzucha musi łączyć się ze świadomością i zgodą na spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu. Powyższe okoliczności wskazują na działanie przez nią w zamiarze bezpośrednim spowodowania skutku z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

W związku z powyższym Sąd uznał, że zachowanie oskarżonej wypełniło znamiona przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

W związku z powyższym Sąd uznał oskarżoną za winną tego, że w dniu 9 grudnia 2014 r. w G., działając umyślnie, zadała A. P. cios nożem, powodując ranę kłutą klatki piersiowej, zlokalizowaną na przedniej powierzchni klatki piersiowej po stronie prawej w linii środkowo-obojczykowej, na wysokości III przestrzeni międzyżebrowej, drążącą w głąb do prawej jamy opłucnej, powodującą krwawienie do prawej jamy opłucnej i towarzyszący mu wstrząs krwotoczny, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, czyn ten kwalifikując z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Orzekając w stosunku do oskarżonej karę Sąd wziął pod uwagę dyrektywy i zasady wymiaru kar z art. 53 § 1 i 2 k.k. i art. 56 k.k., bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do oskarżonej, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu Sąd miał na uwadze okoliczności wymienione enumeratywnie w art. 115 § 2 k.k. Jako okoliczności obciążające z tego punktu widzenia Sąd przyjął to, że:

- czyn oskarżonej został skierowany przeciwko zdrowiu, które stanowi jedno z podstawowych dóbr chronionych przez prawo karne;

- oskarżona działała z zamiarem bezpośrednim;

- przyczyną zaatakowania pokrzywdzonego była błaha kłótnia. Oskarżona i pokrzywdzony nie pozostawiali w konflikcie. A. P. był gościem w jej domu i wcześniej zgodnie spędzali wspólnie czas;

- D. W. (2) działała pod wpływem alkoholu. U oskarżonej tego samego dnia o godz. 14.15, stwierdzono jeszcze 1,01 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, podczas gdy zgodnie z art. 115 § 16 k.k. stan nietrzeźwości zachodzi już, gdy zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość. Z zebranych dowodów, w tym wyjaśnień oskarżonej wynika, że po zdarzeniu nie spożywała już alkoholu, co oznacza, że w momencie kłótni i zranienia pokrzywdzonego była mocno nietrzeźwa.

Okolicznością łagodzącą z punktu widzenia społecznej szkodliwości czynu jest to, że działanie oskarżonej było nagłe, nie planowane.

Reasumując, Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego D. W. (1) jako wysoki.

Rozważając inne okoliczności mające wpływ na wymiar kary Sąd jako okoliczność obciążającą Sąd przyjął bardzo negatywną opinię środowiskowa oskarżonej. Jako okoliczności łagodzące Sąd przyjął pozytywną opinię z aresztu śledczego i dotychczasową niekaralność D. W. (1).

W związku z powyższym Sąd wymierzył oskarżonej karę sześciu lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 44 § 2 k.k. Sąd orzekł przepadek noża kuchennego służącego do popełnienia przestępstwa. Orzeczenie tego środka karnego stanowi proporcjonalną dolegliwość, a jednocześnie zwracanie sprawcy narzędzia przestępstwa byłoby zupełnie niecelowe i niezrozumiałe w odczuciu społecznym.

W ocenie Sądu dolegliwość tak orzeczonej kary i środka karnego, określonych zgodnie z zasadą indywidualizacji odpowiedzialności karnej, nie przekracza stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżoną, wywrze odpowiedni efekt w zakresie oddziaływania zapobiegawczego i wychowawczego oraz wdroży ją do przestrzegania porządku prawnego. Środki te nie wykraczają poza rzeczywistą potrzebę i zdaniem Sądu w prawidłowy sposób uwzględniają wszystkie elementy decydujące o ich rodzaju i wymiarze. Ponadto biorą w należyty sposób pod uwagę względy prewencji ogólnej, rozumiane jako właściwe społeczne oddziaływanie kary wobec sprawców przestępstw, zaspokajając społeczne poczucie sprawiedliwości. Tego rodzaju rozstrzygnięcie, zdaniem Sądu, nie zostanie ani przez oskarżoną, ani społecznie odebrane jako pozostawiające sprawczynię faktycznie bezkarną.

Zgodnie z art. 230 § 2 k.p.k. należy zwrócić osobie uprawnionej zatrzymane rzeczy niezwłocznie po stwierdzeniu ich zbędności dla postępowania karnego. Wobec wydania orzeczenia kończącego sprawę w instancji, na powołanej podstawie prawnej, Sąd w punktach III+V wyroku zwrócił osobom uprawnionym należące do nich przedmioty.

Jednocześnie w punkcie VI wyroku Sąd orzekł o zniszczeniu śladów kryminalistycznych w postaci 16 sztuk niedopałków papierosów. Ślady te, nie przedstawiające wartości majątkowej, nie są rzeczami, którymi można zadysponować stosownie do unormowań art. 44 k.k. lub art. 230-232 k.p.k. Jednocześnie zakwalifikowanie tego rodzaju śladów jako dowodów rzeczowych rodzi konieczność orzeczenia o nich w wyroku. Mając na uwadze zbędność tego materiału po zakończeniu postępowania karnego, należało orzec o jego zniszczeniu w myśl art. 192a k.p.k.

Z uwagi na zastosowanie w niniejszej sprawie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, w pkt VII wyroku, Sąd na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonej na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 9 grudnia 2014 r. do dnia 10 maja 2016 r.

D. W. (1) w toku postępowania korzystała z pomocy ustanowionego obrońcy z urzędu w osobie adw. A. K. (3). Koszty pomocy prawnej, udzielonej przez tego obrońcę, nie zostały przez oskarżoną pokryte, w związku z czym sąd zasądził na rzecz obrońcy odpowiednie wynagrodzenie od Skarbu Państwa. Wysokość wynagrodzenia sąd wyliczył na podstawie stawek, wynikających z § 14 ust. 1 pkt. 2 i ust. 2 pkt 5, § 16 oraz § 19 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.), powiększając tę kwotę o należny podatek VAT.

Rozstrzygając o kosztach procesu, Sąd uznał, iż uiszczenie ich byłoby zbyt uciążliwe dla D. W. (1). Oskarżona skazana została na kilkuletnią karę pozbawienia wolności i obecnie jest tymczasowo aresztowana. Nie ma ona żadnego majątku. Nie jest możliwe, aby była on w stanie zapłacić przypadające na nią koszty procesu. Sąd obciążył zatem tymi kosztami Skarb Państwa.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Joanna Pawlak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gdańsku
Data wytworzenia informacji: